Tym promem nigdy nie planowaliśmy płynąć jednak los chciał inaczej. W związku z wypadkiem w Gruzji, musieliśmy wdrożyć plan B i dostać się jakoś bliżej Polski. Wybraliśmy prom z Batumi do Burgas (Bułgaria) liniami PBM.
Rezerwacji dokonaliśmy pisząc maila (na adres ddrajev@portbulgariawest.com) do firmy Ferry Service Burgas, która obsługuje połączenia dla PBM - Black Sea Ferry Services.
Wszelkie formalności załatwia się w biurze, które jest niedaleko portu Batumi. Trochę się naszukaliśmy wejścia, dlatego poniżej zamieszczam mapkę, która z pewnością ułatwi dotarcie potencjalnym klientom.
Strzałką oznaczyłem, z której strony jest wejście. Wygląda jak zwykła klatka ale w środku znajduje się biuro gdzie załatwicie wszystkie formalności. Co ciekawe płaci się na statku w recepcji.
Tutaj można dokonać formalności związanych z przeprawą promową ioraz dostać przepustkę do portu.
Szkoda tylko, że musieliśmy załatwić formalności rano a wjechać na prom mogliśmy dopiero w nocy.
150 EUR za motocykl + 2 x 140 EUR (2 osoby) + 100 EURO dopłaty za 4 osobową kabinę na wyłączność. Razem wyszło 530 EUR czyli jakieś 2 282 zł.
Za 2 osoby i motocykl zapłaciliśmy 530 EUR czyli w przybliżeniu 2 282 zł.
To dużo drożej niż za dużo bardziej komfortowy prom kursujący między Ukrainą i Gruzją na trasie Czarnomorsk - Batumi.
06.09.2018, 1169 km morzem oraz 96 km lądem
Na tym promie niestety nie było zbyt dużo miejsca aby wygodnie usiąść i rozkoszować się rejsem. Właściwie były ze 3 albo 4 ławeczki i jeden pokład do dyspozycji pasażerów.
W przeciwieństwie do promu, którym płynęliśmy na trasie Czarnomorsk – Batumi nie było tłoku. Tirów było znacznie mniej.
Po lewej pobiera się posiłek jak w typowym barze mlecznym lub stołówce.
Niestety stołówka na promie nie była zbyt przyjemnym miejscem. Brak okien i ogólna atmosfera zmęczenia zachęcała do szybkiego spożywania posiłku.
Tutaj na zdjęciu jeden z najlepszych posiłków w trakcie tego rejsu. Wyglądał dużo lepiej niż smakował. Moja ocena posiłków to 2/5. Olga większości posiłków na promie nawet nie zjadła.
Olga w otwiera drzwi do naszej kajuty.
Tak wyglądała nasza kajuta. 4 łóżka a my na całe szczęście we dwoje. Było czysto. Okna niestety nie dało się otworzyć. Tylko jedno siedzenie.
W kajucie była dostępna dedykowana łazienka. Po lewej prysznic. Na środku zlew. Po prawej toaleta. Ogólną czystość oceniam 3/5. Osoby z większą wrażliwością mogłyby odczuwać dyskomfort.
Tutaj widok na prysznic.
Olga patrzy w stronę lądu - to już wybrzeże Bułgarii.
Statki czekające na redzie aby wpłynąć do portu w Burgas.
Ławeczki na pokładzie.
Po lewej widać wyjazd z portu i punkt kontroli granicznej.
Autor: Łukasz Gajewski
AUTOR WPISU:
ŁUKASZ GAJEWSKI
Kilka razy w roku wyślemy Ci ciekawe inspiracje do podróży.
Zdjęcia i zapiski z podróży, wypraw motocyklowych, mapy i trasy wycieczek, blog podróżniczy.
Jeżeli chcesz wykorzystać materiały z tej strony skontaktuj się z nami. Ta strona wykorzystuje pliki cookie.