Od okolicy Bieszczad poczuliśmy przygodę. Tego dnia delektowaliśmy się drogą. Pokonywaliśmy kilometry, chcąc jak najszybciej dojechać do Węgier, które traktowaliśmy tylko przelotowo. Zanim się zorientowaliśmy, było już ciemno. Nadal nie mieliśmy miejsca na obóz. Już po ciemku, zjechaliśmy do lasu, który wyglądał jak z tych horrorów — tych, co wszyscy bohaterowie giną.





AUTOR WPISU:
ŁUKASZ GAJEWSKI
Kilka razy w roku wyślemy Ci ciekawe inspiracje do podróży.
Zdjęcia i zapiski z podróży, wypraw motocyklowych, mapy i trasy wycieczek, blog podróżniczy.
Jeżeli chcesz wykorzystać materiały z tej strony skontaktuj się z nami. Ta strona wykorzystuje pliki cookie.