To właśnie na Transalpinie uczyliśmy się pokonywać pierwsze zakręty naszymi motocyklami. Ta trasa do prawdziwa przyjemność. Piękne widoki, serpentyny i góry, na które można po prostu wjechać i zrobić sobie epicką fotkę.
Ruszyliśmy ok. 10.30. Ciężko było się zebrać po poprzednim, intensywnym dniu. Tutaj szerszy kadr naszej miejscówki, gdzie spaliśmy. W nocy przeszedł jeden bezpański pies, ale widok kija tak go przeraził, że już nie przyszedł ponownie.
Nareszcie ciekawsza część Transalpiny. Nareszcie piękne widoki i można sobie wjechać na górę :)))
Miło się przejechać Transalpem po Transalpinie 😉
Góry, wszędzie góry i zbocza. Na zdjęciu widać, że już jest wysoko. Często chmury wchodzą nam w drogę.
Dla takiej przejażdżki warto było tu przyjechać. Joachim zdał prawo jazdy 2 tygodnie temu i już śmiga po Karpatach.
Gdy tylko była okazja Jah wjeżdżał wszędzie gdzie się dało. Dobrze, że wyhamował przed urwiskiem 😉
Większość motocyklistów trzymała się jednak asfaltu. My w miarę możliwości zjeżdżaliśmy gdy tylko była taka możliwość.
Piękne widoki. Piękna trasa.
Cygańskie miasteczko przy Transalpinie. Wbrew pozorom nie mieliśmy problemów z Cyganami w Rumunii. Rumunia była bardzo przyjazna a ludzie bardzo przyjaźnie nastawieni.
Słońce coraz niżej. Szukamy noclegu. Jedziemy w kierunku trasy Transfogarskiej. Przejazd kolejowy przy Podu Olt.
Zostawiamy za sobą Karpaty aby jutro kolejny raz je pokonać. Tym razem trasą Transfogarską.
Z miejscem na nocleg nie było najlepiej ale jak zawsze poradziliśmy sobie. Nocleg przy rzece Aluta. Po drugiej stronie było dużo lepiej ale nie było już czasu na takie manewry. Byliśmy już zmęczeni po intensywnym dniu na drodze. 45°44’2″ N 24°22’6″ E
AUTOR WPISU:
ŁUKASZ GAJEWSKI
Kilka razy w roku wyślemy Ci ciekawe inspiracje do podróży.
Zdjęcia i zapiski z podróży, wypraw motocyklowych, mapy i trasy wycieczek, blog podróżniczy.
Jeżeli chcesz wykorzystać materiały z tej strony skontaktuj się z nami. Ta strona wykorzystuje pliki cookie.