W Czarnogórze naprawdę ciężko znaleźć miejsce na namiot. Albo stroma skała, albo ktoś ma ogrodzoną posesję. Długo krążyliśmy w poszukiwaniu miejsca na obóz. Każdy skrawek płaskiej ziemi był wykorzystany przez mieszkańców. I tutaj zaczęła się przygoda...
Wybraliśmy jakiś dziwny hostelik na przedmieściach Tirany, przy głównej drodze. Widok z okna był taki jak na zdjęciu. Wymeldowaliśmy się i pojechaliśmy zwiedzić stolicę Albanii z motocykla. Nie spodziewaliśmy się za wiele i mieliśmy rację. Godzinna przejażdżka i szybko wyjechaliśmy z tego miasta. Teraz w kierunku Czarnogóry.
Do Czarnogóry dojechaliśmy szybko. Po drodze nic ciekawego nie zauważyliśmy. W Albanii spędziliśmy już trochę czasu i potrzebowaliśmy nowych bodźców. Czarnogóra okazała się zupełnie inna. Jak teraz patrze na to zdjęcie to już wiem skąd nazwa tego kraju 😉
W Czarnogórze ciężko z noclegiem na dziko. Albo droga, albo góra, albo ktoś ma dom. Niewiele myśląc zapytaliśmy się gdzie możemy się rozbić i nocowaliśmy u przemiłych ludzi w ich ogródku pośrodku parku NacionalniPark Lovćen niedaleko Cetynii.
Widok z naszego namiotu
Mimo bariery językowej siedzieliśmy i rozmawialiśmy z naszymi nowymi znajomymi parę godzin 🙂
AUTOR WPISU:
ŁUKASZ GAJEWSKI
Kilka razy w roku wyślemy Ci ciekawe inspiracje do podróży.
Zdjęcia i zapiski z podróży, wypraw motocyklowych, mapy i trasy wycieczek, blog podróżniczy.
Jeżeli chcesz wykorzystać materiały z tej strony skontaktuj się z nami. Ta strona wykorzystuje pliki cookie.